top of page

Alchemik Garage

O tym skąd bierze się pomysł na nowy przedmiot upcyklingowy, jak nauczyć się spawać i gdzie znaleźć materiały rozmawiamy z Łukaszem Szymcem, twórcą upcyklingowym

Skąd wzięła się nazwa Alchemik Garage?

Mam na imię Łukasz, ale znajomi nazywają mnie Alchemikiem, stąd też pojawiła się nazwa mojej hobbystycznej działalności. Musiałem wybrać jakąś nazwę, żeby nie być anonimowym w Internecie. Tak powstało Alchemik Garage – pracownia twórcza. Połączyłem mój pseudonim z miejscem, w którym działam – typowym garażem na osiedlu. Zajmuję się tam przerabianiem „śmieci”, czyli rzeczy niepotrzebnych, na coś, co nabiera kształtu bardziej użytkowego i przydatnego. Dla przykładu są tą lampy zrobione z części samochodowych, motocyklowych, z butelek szklanych. Z butelek robię także szklanki, pojemniczki i co tylko nasunie mi się na myśl.

Skąd u Ciebie takie hobby?

Od dawna lubiłem majsterkować, podłubać coś. Nagle zaczęło mi to zajmować coraz więcej czasu i ludzie zaczęli zauważać, że to co robię jest fajne. Znajomi zaczęli mnie prosić o coraz to nowe rzeczy, zaczęli zadawać mi pytania, jak widzę dany projekt. Moja perspektywa zaczęła się poszerzać. Ze szkła, z którym zaczynałem, przeszedłem do spawania.


Samodzielnie nauczyłeś się spawania, żeby wykonywać nowe rzeczy?

Tak. Wszystkich technik, których używam uczyłem się sam. Idealnym źródłem by zacząć, jest Internet, ale zobaczyć to jedno, a dobrze wykorzystywać to drugie. Cały czas uczę się czegoś nowego w obrębie technik, które już znam i poznaję nowe.

Czy dużo za Tobą nieudanych prób zanim zrealizujesz całkiem nowy pomysł, czy wszystko wychodzi za pierwszym razem?

Nieudanych prób jest bardzo dużo, szczególnie jeśli chodzi o szkło. Są to metody dosyć skomplikowane, więc jeśli jest projekt, który wymaga nowego podejścia, to szukam, próbuję, zastanawiam się, czy coś da się zrobić tak, jak na początku zaplanowałem. Najlepiej na „roboczych” częściach. Niektórych materiałów nie mam w ilości nieograniczonej. Szkoda byłoby zmarnować na przykład fajny element silnika na nieudane spawy, czy ciekawą, rzadko spotykaną butelkę potłuc.

Zaczynasz od wymyślenia projektu i szukasz materiałów, czy odwrotnie?

Zazwyczaj jest tak, że mam materiał i ten materiał „ubieram” w jakiś projekt, wokół niego wymyślam. Czasem pojawia się pomysł w głowie i zaczynam się zastanawiać, które materiały idealnie by pasowały. Można na przykład wykorzystać elementy domowej instalacji wodnej z kloszem wykonanym z butelki szklanej i już mamy ciekawą, industrialną lampę.





Czy materiały zbierasz sam, czy pomagają ci znajomi?

Jeśli chodzi o szkło, to wystarczy przejść się po restauracjach, barach i zapytać obsługę. Co do złomu, można wydać trochę pieniędzy w skupie złomu. Tam się dopiero inspiracje pojawiają, bo oglądając każdy element już szuka się innego, który by pasował. To mogą być części samochodowe czy profile stalowe z rozbiórek. Można też spróbować się dogadać z lokalnymi warsztatami - zapytać o części, które oddają na złom. To jest dla nich wygodne, bo odpada im koszt transportu, a pieniędzy ze sprzedaży dużych nie zarabiają.


Co najbardziej ludzie cenią w przedmiotach, które robisz?

Pomysł, metoda wykonania, czas poświęcony wykończeniom.




Co zabiera najwięcej czasu w przygotowaniu przedmiotu?


Najwięcej pracy jest przy przygotowaniu materiału i jego wyczyszczeniu. Do tego oczywiście trzeba wliczyć czas poświęcony na poszukiwania elementów. Samo połączenie części to już najmniejszy problem. Im większe umiejętności, tym bardziej estetyczne te spawy są, ale spawania da się nauczyć metodą prób i błędów.


Który swój projekt lubisz najbardziej?

Ciężko powiedzieć, bo trochę ich już zrobiłem, natomiast najbardziej przywiązałem się do skorpiona z głową lalki. To mój najbardziej pojechany projekt, wywołujący najwięcej emocji wśród ludzi. Można powiedzieć, że to trochę sztuka, bo przecież sztuka wywołuje emocje. Ciężko by było mi się z nim rozstać po prostu. Przyzwyczaiłem się do niego.



Jaka jest historia tego projektu?

On właściwie nie ma historii. Po prostu powstał. Miałem lalkę, dużo nakrętek i nowo zakupioną spawarkę.

Wrzucałeś kiedyś zdjęcie tego projektu na swoją stronę albo fanpage`a?

Wrzuciłem kiedyś na grupie na Facebooku. Zdobyłem półtora tysiąca polubień i dziwnych reakcji. Komentarzy też było dużo. Jedni mówili że ohyda, drudzy, że rewelacja. Jedni pisali że nie chcieliby takiego czegoś w domu, inni, że właśnie kojarzy im się z filmami.

Czy twoje prace wywołują emocje?

Staram się, żeby wywoływały. Nie wszystkie muszą być „wow”, ale staram się je dopracować, żebym był zadowolony z efektu finalnego. Nie chciałbym zrobić „flapsa” poskładanego z kilku przypadkowych elementów bez żadnego pomysłu. Projekt powinien przykuć uwagę, nawet dać okazję do przemyśleń.



wywiad: Patrycja Bulska

zdjęcia: Alchemik Garage


więcej:




153 views0 comments

Comments


bottom of page